Japońska legenda o pochodzeniu pereł mówi o rybaku i złotej rybce- ningyo, której udało się wzruszyć rybaka prośbami i rzęsistymi łzami. Zamiast zanieść niecodzienny połów do domu, wyplątał on pół-
kobietę półrybę z sieci i wrzucił w morskie fale.
Wdzięczna za zwróconą wolność ningyo podpłynęła do rybaka i rzekła: „W nagrodę pozbieraj moje łzy, które wypłakałam do twojej łodzi, i sprzedaj, będziesz bardzo bogaty".
Zdziwiony rybak, zamiast śladów łez, znalazł w łodzi najpiękniejsze perły.
Ta japońska legenda o pochodzeniu pereł ma co najmniej tyle lat,
ile ich upłynęło od znalezienia pierwszej perły. Kiedy to było? Nikt
nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.
Nie tylko japońskie legendy kojarzą perły ze łzami. Starożytni Grecy twierdzili, że perły powstają z łez Oceanid- córek boga morza, a w europejskich opowieściach z okresu średniowiecza w perły przemieniają się łzy nieszczęśliwych, biednych lub niewinnie skrzywdzonych. Doszło nawet do tego, że „oficjalna" nauka
średniowiecza uważała perły za... skamieniałe łzy.
Być może dlatego utarło się, że te kamienie przynoszą pecha...podobnie jak pawie pióra...Na szczęście istnieją jeszcze osoby, którym nie groźne są zabobony i opowieści o nieszczęściu:) My wierzymy, że tak piękne przedmioty po prostu nie mogą przynosic pecha...
Sami spójrzcie na propozycje dekoracji śłubnych i nie tylko przy użyciu perlistych kamyków:)